O TRUDNOŚCIACH KLIENTA/PACJENTA DOŚWIADCZANYCH W ZWIĄZKU Z TERAPEUTĄ.

Marzena Miszczuk – psycholog, psychoterapeuta

Wrocław, lipiec 2018 r.

 

Często zdarza się, że klient/pacjent doświadcza różnego rodzaju trudności w związku z terapeutą, w toku własnej psychoterapii. Te trudności doświadczane przez klienta/pacjenta mogą manifestować się na wiele sposobów. Zdarza się na przykład, że klient/pacjent odwołuje sesję terapeutyczną albo po prostu nie przychodzi na wizytę, nie powiadamiając przy tym o swojej rezygnacji ze spotkania. Bywa też, że klient/pacjent spóźnia się na sesję albo jest obecny na niej ciałem, ale myślami jest gdzieś poza gabinetem, np. w pracy albo na spacerze z psem. Zdarza się także, że klient/pacjent jest mało zaangażowany w rozmowę z terapeutą i wyraźnie znudzony przebiegiem sesji, a na zadawane mu pytania wciąż odpowiada terapeucie „nie wiem” albo „to nie ma dla mnie żadnego znaczenia”. Bywa też, że klient/pacjent jest poirytowany albo mocno zezłoszczony na swojego terapeutę, ciągle się z nim nie zgadza, wciąż ma inne zdanie, ostentacyjnie okazuje, że to co mówi terapeuta jest według niego głupie, bezsensowne. Zdarza się także, że klient/pacjent nieoczekiwanie informuje terapeutę, że rezygnuje z dalszej współpracy z nim albo po prostu zrywa relację z terapeutą znikając bez słowa. Czasem klient/pacjent żegna się z terapeutą sms’em, a nawet dołącza podziękowania za poświęcony mu czas i dotychczasową pomoc, jednocześnie nie dopuszczając do omówienia na sesji powodów nagłego przerwania terapii.

Te i inne zachowania klienta/pacjenta w relacji terapeutycznej mogą być sposobem na ucieczkę klienta/pacjenta przed spotkaniem z samym sobą, przed swoimi kłopotami, trudnościami, problemami albo przed własnymi słabościami, ograniczeniami, a czasem wadami.

Może to być także sposób na ucieczkę klienta/pacjenta przed trudną prawdą o jakiejś istotnej dla niego relacji z kimś dla niego ważnym, szczególnym. Zdarza się na przykład, że klient/pacjent idealizuje jakąś relację, twierdząc że jest ona wspaniała i niczego w niej nie brakuje. Bywa też przeciwnie, tzn. klient/pacjent dewaluuje jakąś relację, twierdząc że nie ma ona dla niego żadnego znaczenia i w żaden sposób nie wpływa ona na przeżywane przez niego przykre emocje. Tymczasem te ważne – w różny sposób – relacje z innymi w życiu klienta/pacjenta omawiane w czasie sesji mogą być w rzeczywistości dużo bardziej skomplikowane, trudne i złożone, a przez to obfite w różnego rodzaju nieprzyjemne emocje z którymi nie zawsze klient/pacjent ma ochotę być świadomie w kontakcie.

Idąc dalej, te trudności doświadczane przez klienta/pacjenta w związku z terapeutą mogą być więc także sposobem na ucieczkę przed skontaktowaniem się z tłumionymi przez klienta/pacjenta – czasem całe lata i w zaciekły sposób – przykrymi emocjami związanymi z ważnymi dla klienta/pacjenta doświadczeniami życiowymi oraz z istotnymi dla niego relacjami i osobami. Te emocje z którymi klient/pacjent często nie chce mieć kontaktu, to mogą być na przykład bolesne uczucia przygnębienia, smutku, niepokoju, lęku, strachu, przerażenia, rozczarowania, żalu, złości, gniewu, czy nienawiści.

Te trudności doświadczane przez klienta/pacjenta w związku z terapeutą mogą być także wyrazem jego nieświadomych lęków przed bliskością z drugą osobą, a w tym przypadku także z terapeutą. Przeżywane przez klienta/pacjenta uczucia niepokoju i lęku mogą sprawiać, że klient/pacjent może nie dopuszczać do rozwoju więzi z innymi osobami w swoim życiu i z terapeutą w terapii. Warto w tym miejscu wspomnieć, że psychoterapia to proces, w który z założenia za ważne uważa się rozwój więzi między klientem/pacjentem, a terapeutą. Dla wielu ludzi, którzy mają za sobą doświadczenia zranienia w bliskich relacjach, emocjonalne zbliżanie się w relacji z terapeutą, udział w budowaniu tego terapeutycznego związku może uruchamiać lęki przed ponownym doświadczeniem skrzywdzenia, a co za tym idzie może wyzwalać u klienta/pacjenta chęć ucieczki od bliskiej relacji i chęć ochronienia siebie przed przewidywanym cierpieniem.

Ponadto te trudności doświadczane przez klienta/pacjenta w związku z terapeutą mogę być także paradoksalnie przeżywaną nieświadomie niechęcią klienta/pacjenta przed wprowadzaniem zmian w swoim życiu i tym samym mogą być wyrazem chęci utrzymania dotychczasowego stanu rzeczy. Dzieje się tak nieraz dlatego, bo choć sytuacja jest trudna, niewygodna lub wręcz beznadziejnie oceniana z perspektywy samego klienta/pacjenta, to zarazem jest ona także znajoma, przewidywalna, wiadomo kto jaką rolę odgrywa w tej danej sytuacji, a przeze to wiadomo jak się w tej sytuacji zachować, odnaleźć i jak radzić sobie z tym co doświadczane jest w tej sytuacji jako trudność.

Samo podjęcie decyzji o rozpoczęciu i/lub kontynuowaniu przez klienta/pacjenta własnej psychoterapii nieraz postrzegane jest przez klienta/pacjenta jako działanie bardzo ryzykowne. Dzieje się tak dlatego, ponieważ to spotkanie klienta/pacjenta z samym sobą i z tym co bolesne, trudne w jego życiu podczas własnej psychoterapii często bywa odbierane jako wyprawa na nieznane, nieodkryte dotąd w sobie lądy, bez gwarancji bezpieczeństwa, że udział w tej wyprawie na pewno wyjdzie klientowi/pacjentowi oraz jego bliskim na dobre. „A może będzie jeszcze gorzej? Może lepiej nie ruszać tej i tak już mocno skomplikowanej sprawy? Może lepiej nie rozdrapywać i tak zaognionych już mocno ran?” – myśli sobie nieraz klient/pacjent. I odchodzi bez słowa, nie dopuszcza do spotkania z terapeutą, do tej terapeutycznej rozmowy, która mogłaby nie tylko odsłonić problem i dopuścić do głosu trudne refleksje, bolesne uczucia, ale także mogłaby pociągnąć za sobą nieuchronnie kolejne kroki. Tym kolejnym krokiem mogłoby się na przykład okazać podjęcie ważnych i trudnych decyzji życiowych, które z kolei mogłyby zmienić bieg życia klienta/pacjenta.

Czasem te rozterki, wewnętrzne konflikty, rozdarcia i dylematy klient/pacjent przeżywa świadomie, a czasem jak już wspomniałam nieświadomie. To co może zaoferować w tej sytuacji klientowi/pacjentowi terapeuta, to pomoc w stworzeniu bezpiecznego pomostu między tym co świadome i dobrze znane klientowi/pacjentowi, a tym co nieświadome, nowe i jeszcze nieodkryte przez klienta/pacjenta. Terapeuta może także pomóc klientowi/pacjentowi nauczyć się w bezpieczny sposób spacerować po tym pomoście, tak aby klient/pacjent mógł doświadczać siebie pełniej, aby mógł lepiej siebie i innych rozumieć, ale także aby mógł uwolnić się od ograniczających go problemów i przywrócić równowagę w swoim życiu, a przy tym aby mógł poprawić jakość swojego życia i mieć większą satysfakcję ze swojego życia.

Innymi słowy terapeuta może towarzyszyć i pomagać klientowi/pacjentowi w bezpieczny sposób podróżować i odkrywać te nowe lądy w sobie. Ta podróż nieraz może być trudna i bolesna dla klienta/pacjenta, ale także może być pełna wzruszeń, ciekawa i piękna. Bywają też takie podróże i związane z nimi doświadczenia, które wpływają na bieg dalszego życia, na dalsze losy, decyzje, wybory i związane z nimi życiowe zmiany. To od klienta/pacjenta zależy w jak daleką podróż zdecyduje się wybrać wraz ze swoim terapeutą oraz jak wiele lądów zdecyduje się odkryć i w jaki sposób spożytkuje dla siebie wnioski z tej wyprawy.

 

Bibliografia:

Artykuł napisany na podstawie własnych doświadczeń autorki w prowadzeniu psychoterapii oraz na podstawie licznych rozmów superwizyjnych z innymi psychoterapeutami.

 

Załączone do artykułu zdjęcie pochodzi z Pixabay.